Końcowe dni października i pierwsze listopadowe. To oznacza krótkie dni, złote pobocza i że wiater wieje coraz prężniej. Ale czy tylko?
Od samego zarania w tym okresie zupełnie przypadkowo można na ulicach wypatrzeć więcej niż zwykle grzybowozów, wypuszczonych na zwiad okolicznych nekropolii jedynie raz do roku. Ich właściciele nie widzą sensu wyjeżdżania kiedy indziej, za to Wszystkich Świętych obowiązkowo i kropka. Przez to kochamy listopad, (ale niestety wyłącznie dlatego). Taka mała odskocznia od chandry przeminiętego lata i wizji porannego skrobania okien. Nie muszę mówić, że i ulice są jakieś żywsze, gdy Ci przeleci jakiś klasyk. Kiedyś mieli większy polot z dobieraniem kolorów...
Oto, co wynalazłem w Otwocku i okolicach dzień przed Świętem, niekoniecznie przy samym cmentarzu. Dorzucę cosik z poprzednich lat, na przykład sympatyczną Tavrię. Wtedy spadł śnieg, bodaj w 2012. Brrr...
Natomiast aż tyle nigdy nie spadło, zapewniam. Polonez wyhaczony jakoś w grudniu 2013, oczywko przy wiadomym miejscu.
Przyjechała 4-osobowa rodzinka wyglądająca na zadowoloną z życia, mimo iż mają tak obciachowe i co sąsiedzi powiedzo auto.
Przechodzimy do tegorocznych łupów, gdzie na falenickim targu spod miotły (czyt. garażu) wyszła Szara Myszka.
Kwadracik, mmmmm
Ile lat obchodzi się Wszystkich Świętych, tyle te Żuki sprzedają kwiaty przed otwocką nekropolią. I dodać jeden.
Największe WTEM na czarnych jakie widziałem, ale może niekoniecznie dla Was dlatego nie zostawiałem na koniec. Kto widział równie oryginalne/dziewicze/dziadkowe/nietknięte Discovery, łapka w górę. POWODZENIA.
Do złotego dywanu bardziej by czerń pasowała.
Like it. CorsA ent covpaxy baj Tesko.
Pierwsza codzienna wylęgarnia klasyków - Kerf.
Łódź konkretna, bodaj ze świeżym lakierem.
Druga - Biedra. Niezawodna jak Maluch w biznesie.
Mieszkaniec Otwocka-Śródmieście wpadł wykupić ostatnie znicze. Brązowy pasek odzwierciedleniem nowego spojrzenia na wygląd i zatarcia śladów szpachli&kitu.
Dama. Włoszka. Rasowa Włoszka. Ostra Włoszka. Gorą.... yyyyyy, pragnę. Jeździć!
Scenka rodzajowa.
Mały kontrast na koniec. A Wy czym byście chcieli przywieźć wiązanki i znicze?
I po Świętach. Teraz zaszyć się w chałupie i wymyślać co Wam zaserwować :)
Miejsce: Otwock, Józefów, Wiązowna; Województwo MazowieckieOd samego zarania w tym okresie zupełnie przypadkowo można na ulicach wypatrzeć więcej niż zwykle grzybowozów, wypuszczonych na zwiad okolicznych nekropolii jedynie raz do roku. Ich właściciele nie widzą sensu wyjeżdżania kiedy indziej, za to Wszystkich Świętych obowiązkowo i kropka. Przez to kochamy listopad, (ale niestety wyłącznie dlatego). Taka mała odskocznia od chandry przeminiętego lata i wizji porannego skrobania okien. Nie muszę mówić, że i ulice są jakieś żywsze, gdy Ci przeleci jakiś klasyk. Kiedyś mieli większy polot z dobieraniem kolorów...
Oto, co wynalazłem w Otwocku i okolicach dzień przed Świętem, niekoniecznie przy samym cmentarzu. Dorzucę cosik z poprzednich lat, na przykład sympatyczną Tavrię. Wtedy spadł śnieg, bodaj w 2012. Brrr...
Natomiast aż tyle nigdy nie spadło, zapewniam. Polonez wyhaczony jakoś w grudniu 2013, oczywko przy wiadomym miejscu.
Przyjechała 4-osobowa rodzinka wyglądająca na zadowoloną z życia, mimo iż mają tak obciachowe i co sąsiedzi powiedzo auto.
Przechodzimy do tegorocznych łupów, gdzie na falenickim targu spod miotły (czyt. garażu) wyszła Szara Myszka.
Kwadracik, mmmmm
Ile lat obchodzi się Wszystkich Świętych, tyle te Żuki sprzedają kwiaty przed otwocką nekropolią. I dodać jeden.
Największe WTEM na czarnych jakie widziałem, ale może niekoniecznie dla Was dlatego nie zostawiałem na koniec. Kto widział równie oryginalne/dziewicze/dziadkowe/nietknięte Discovery, łapka w górę. POWODZENIA.
Do złotego dywanu bardziej by czerń pasowała.
Like it. CorsA ent covpaxy baj Tesko.
Pierwsza codzienna wylęgarnia klasyków - Kerf.
Łódź konkretna, bodaj ze świeżym lakierem.
Druga - Biedra. Niezawodna jak Maluch w biznesie.
Mieszkaniec Otwocka-Śródmieście wpadł wykupić ostatnie znicze. Brązowy pasek odzwierciedleniem nowego spojrzenia na wygląd i zatarcia śladów szpachli&kitu.
Dama. Włoszka. Rasowa Włoszka. Ostra Włoszka. Gorą.... yyyyyy, pragnę. Jeździć!
Scenka rodzajowa.
Mały kontrast na koniec. A Wy czym byście chcieli przywieźć wiązanki i znicze?
I po Świętach. Teraz zaszyć się w chałupie i wymyślać co Wam zaserwować :)
Zdjęcia: Michał Bakuła